Końca żniw nadal nie widać

Końca żniw nadal nie widać

Tak długich żniw dawno nie było, trwają już prawie miesiąc, a końca nadal nie widać. Niestety nie chodzi klęskę urodzaju, ale o warunki, które sprawiają, że nie można pracować w polu. Na dodatek zbiory w tym roku w wielu rejonach kraju nie są najlepsze.

Padający często deszcz sprawia, że rolnicy decydują się na zbieranie wilgotnego zboża, które następnie suszą, a to dodatkowe koszty produkcji. To jednak nie suszenie jest przyczyną przedłużających się żniw, ale nie możność wjazdu na pola, które są tak nasiąknięte wodą, że kombajny się topią.

Marek Rozenberg – rolnik, Marianka Rędzińska, gmina Rudniki – „Jest tak mokro, że kombajn mi się zakopał i ledwo, ledwo uciekłem stamtąd.”

Bogdan Chudaszek – rolnik, Łobodno, gmina Kłobuck – „Ja się obawiam, że te zboża, które pozostały, nie wiem czy uda się skosić za 2-3 tygodnie, więć pewnie można je liczyć nawet jako stracone.”

Chyba, że rolnicy przypomną sobie jak pracowało się kilkadziesiąt lat temu i przeproszą się z kosą, zresztą raz na jakiś czas sytuacja się powtarza i do starych sprawdzonych sposobów trzeba wracać.

Marek Rozenberg – rolnik, Marianka Rędzińska, gmina Rudniki – „Takie lato było mokre, zostało 15-20 arów i się nie dało tego skosić.”

Do kosy można wrócić, pod warunkiem, że do skoszenia, ma się kilkadziesiąt arów, a nie hektarów.

Bogdan Chudaszek – rolnik, Łobodno, gmina Kłobuck – „Nigdy nie miałem tak obniżonego plonu – łącznie w moim gospodarstwie to mam niedomłucone około 200 ton zboża – co stanowi do 30-40% plonu.”

W osiągnięciu rentowności nie pomogą wyższe ceny zbóż, bowiem jedynie w przypadku pszenicy można mówić o dużym wzroście.

Bogdan Chudaszek – rolnik, Łobodno, gmina Kłobuck – „W przypadku tu nasszych gleb, gdzie uprawiamy żyto i pszenżyto, to tu wzrost cenowy jest rzędu 80-100 zlotych do tony, on nawet nie zrekompensuje tego nizszego plonu.”

Jednak pszenicy dobrej jakości, którą można będzie dobrze sprzedać jest mało.

Marek Rozenberg – rolnik, Marianka Rędzińska, gmina Rudniki – „Pszenica nie porosła, do tej pory to widziałem, że gdzie niegdzie tylko, ale to się nie nadaje na mąkę.”

Głównie będzie to zatem pszenica paszowa, niestety o wiele tańsza, która jednak kosztowała rolników tyle samo pracy, czasu i pieniędzy. Dlatego też większość z nich zapowiada, że ze sprzedażą nie tylko pszenicy wstrzyma się co najmniej do końca roku, tak aby ceny się ustabilizowały, co przy tegorocznych zbiorach może oznaczać znaczny ich wzrost.

Grzegorz Mach/OTV Katowice Redakcja Rolna TVP