I wilk syty i owca cała

Ekolodzy grożą skierowaniem ustawy o organizmach genetycznie zmodyfikowanych do Trybunału Konstytucyjnego. Ich zdaniem projekt nowych przepisów nad którymi dzisiaj rozpoczną się prace parlamentarne narusza ustawę zasadniczą przynajmniej w trzech punktach. Ale zwolennicy biotechnologii tłumaczą, że przed GMO nie uchronią nas nawet sądy.

Dzisiaj w Parlamencie rozpoczną się prace nad nowy prawem dotyczącym organizmów genetycznie zmodyfikowanych. Rząd z jednej strony zaproponował umożliwienie upraw GMO, ale z drugiej obłożył je takimi obostrzeniami, że zdaniem niektórych ich prowadzenie będzie niemożliwe. Ale zdaniem ekologów to za mało.

Paweł Połanecki – „Polska Wolna od GMO”: rząd polski niejako eksperymentuje na naszym zdrowiu. Ten zarzut eksperymentowania na naszym zdrowiu pod nieobecność badań naukowych, które całkowicie uzasadniają bezpieczeństwo żywności GMO stanowi poważne ograniczenie naszego prawa obywatelskiego.

Zwolennicy biotechnologii przekonują, że przed GMO nie uciekniemy tak jak nie możemy uciec przed postępem naukowym. A w genetycznie zmodyfikowanych organizmach widzą jedyną szansę na wyżywienie wciąż rosnącej populacji ludzi na świecie.

Zwiększenie produkcji tradycyjnymi metodami nie przyniesie bowiem spodziewanych efektów.

prof. Andrzej Anioł – Instytut Hodowli i Aklimatyzacji Roślin: dalsza chemizacja jest niewskazana ze względów ekologicznych, o których już tutaj się nie będę rozwodził, nie mówiąc już o tym, że strasznie podnosi koszty produkcji. Ponieważ energia potrzebna do wytwarzania tych związków jest coraz droższa.

Według prognoz FAO do 2030 roku na świecie ma się pojawić dodatkowe 2 miliardy ludzi.

Witold Katner Redakcja Rolna TVP