Energia z żagla

Żagiel może tak samo jak śmigło produkować energię elektryczną – twierdzą Wiktor Sarapata i Henryk Nowak, konstruktorzy z Wrocławia.

Obaj panowie postanowili zainteresować nas swoim wynalazkiem – silnikiem, który pozwala zamienić siłę żagla pchanego wiatrem na energię elektryczną. Stworzyli go w Przedsiębiorstwie Innowacyjnym Tesamed, które działa przy ul. Karmelkowej 6 we Wrocławiu. Metodę opisali w projekcie silnika wiatrowego o osi pionowej typu żaglowego. Rozwiązanie to już w 2003 r. zgłosili do opatentowania w Urzędzie Patentowym RP pod numerem P-360031.

– Jeśli potwierdzą się nasze założenia, to ten typ silnika może zrewolucjonizować sposób wykorzystania energii wiatrowej. Zmieni nie tylko wygląd farm wiatrowych na przypominające żaglówki czy fregaty, które pływają po okręgu. Prostą i tanią konstrukcję silnika można będzie też wykorzystać do wielu innych zastosowań – tworzenia dachowych elektrowni, obrotowych reklam, pojazdów mogących poruszać się pod wiatr – wyjaśnia Wiktor Sarapata.

– Już teraz jest jasne, że tego typu siłownie będą tańsze w realizacji, niż siłownie klasyczne, które wymagają dużych nakładów kapitałowych – dodaje Wiktor Sarapata.
Obecnie wynalazcy poszukują partnerów, którzy pomogą sfinansować badania. Najpierw nad samym silnikiem żaglowym, a później nad tym, jak zbudować elektrownie osiowe, oraz trakcyjne (poruszające się po wytyczonym torze).

O pomysłach wynalazców już wypowiedzieli się pracownicy Wrocławskiego Centrum Transferu Technologii na Politechnice Wrocławskiej. W swojej opinii dr inż. Jarosław Osiadacz stwierdził, że co prawda w światowej literaturze patentowej można już znaleźć 327 wpisów dotyczących silników wiatrowych o pionowej osi rotacji, ale tylko kilka z nich proponuje rozwiązania przedstawione przez Tesamed. To znacznie podnosi szanse na opatentowanie.

Dr Osiadacz potwierdza ponadto, że rozwiązanie zaproponowane przez Tesamed ma wiele zalet – blisko 100-proc. sprawność, łatwy dobór wymiarów do potrzeb, proste zabezpieczenie przed uszkodzeniem. Ocenia je także jako estetyczne i pozwalające uniknąć zarzutu „psucia krajobrazu”, który wysuwa się wobec większości elektrowni wiatrowych. Duże powierzchnie żagla można także wykorzystać w celach reklamowych.

Swój projekt wynalazcy przedstawili także w Instytucie Cybernetyki Techniki oraz w Instytucie Konstrukcji i Eksploatacji Maszyn Politechniki Wrocławskiej. W obu przypadkach władze tych instytucji wyraziły chęć współpracy badawczo-pomiarowej. Problem tylko w finansowaniu tych działań.

– Naukowcy tak naprawdę zaangażują się wtedy, gdy uda się pozyskać fundusze na sfinansowanie badań – mówi Wiktor Sarapata.

Na razie jednak wynalazcy nie zdobyli pieniędzy. Mają tylko wstępne deklaracje pomocy i zainteresowania ze strony zarządu Elektrowni Turów, spółki Eltur-Serwis z Bogatyni, która mogłaby się zająć produkcją, oraz firmy Komel z Katowic – producenta prądnic.

Puls Biznesu