Co dalej z hodowlą owiec?

Co dalej z hodowlą owiec?

Jagnięcina za droga, tradycji jedzenia baraniny nie ma, kożuchy nie modne i nie ekologiczne, trudno też sprzedać wełnę.

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w Polsce jest zaledwie 223 tys. sztuk owiec. W ciągu ostatniego roku pogłowie spadło o prawie 20 proc. i był to spadek najwyższy od dziesięciu lat. Hodowcy rezygnują z utrzymywania owiec, bo to się im nie opłaca. Ceny mięsa, wełny czy skór nie zapewniają dochodów a wydatków przybywa.

Grzegorz Leszczyński – rolnik ze wsi Perlejewo: „Najbardziej kosztownymi rzeczami jest prowadzenie ewidencji i kolczyki , które dla owiec trzeba wpinać. Dodatkowo w tym roku weszły dla owiec kolczyki chipowe- elektroniczna identyfikacja, gdzie na jedną sztukę trzeba wydać 10 złotych.”

Owce hodowane są w Polsce głównie na mięso, jeszcze kilkanaście lat temu trzymano je przede wszystkim dla pozyskania wełny i skór – na modne wówczas kożuchy. Zmianę kierunku chowu spowodowało zapotrzebowanie na jagnięcinę z zachodu Europy – głównie z Włoch, gdzie trafia prawie 90 proc. polskich jagniąt.

prof. Roman Niżnikowski, SGGW: „to nie jest w moim przekonaniu optymistyczny kierunek, ponieważ Włosi kupują jagnięta lekkie, mleczne, co jeszcze bardziej pogarsza naszą sytuację. Natomiast mało, kto mówi, o tym, że ilość osób, które są zainteresowane konsumpcją mięsa jagnięcego w naszym kraju stale wzrasta.”

Instytut Ekonomiki Rolnictwa szacuje, że produkcja baraniny w ubiegłym roku wyniosła nieco ponad 5 tys. ton. Najczęściej do rzeźni trafiają młode sztuki.

Te najbardziej cenione – jagnięta – ważą 16-18 kg. Gospodarstwa specjalizujące się w chowie owiec oferują je średnio po 300 zł za sztukę. Ale to i tak nie zapewnia opłacalności, której nie pomogły również dodatkowe dopłaty do hektara pastwiska czy zarejestrowanie w Unii oscypka, do którego używa się mleka owczego. Szansy dla tych zwierząt trzeba szukać gdzie indziej.

prof. Roman Niżnikowski, SGGW: „W rozwoju alternatywnych form wykorzystania owiec, przez zagospodarowanie różnego rodzaju powierzchni nieużytków rolniczych, które stanowić mogą tanie źródło paszy, a jednocześnie przecież w krajach Europy zachodniej prowadzone są programy, które zmierzają do zagospodarowania właśnie takich terenów za pomocą owiec, żeby z czasem przekształcić dany region w atrakcję turystyczną.”

Tak, więc może niebawem jadąc przez Polskę, tak jak w Holandii na polach, czy przydomowych ogródkach będą pasły się owce. Bo przecież te zwierzęta jak mało, które pięknie komponują się w krajobrazie.

Krzysztof Dąbrowski Redakcja Rolna TVP